Niedawno minęło pół roku odkąd zaczęłam pisać tego bloga.
Ameryki nie odkryłam, nikomu nie pomogłam, świata nie zbawiłam, ale pomogłam sobie w uporaniu się z moimi myślami, lękami i demonami.
Pół roku, dużo i mało. Patrząc pesymistycznie - pół roku mniej mi zostało do śmierci, optymistyczna wersja - ta sama ;)!.
Patrząc na uciekający czas martwię się tylko czy zdążymy, czy nie jest już za późno, czy mamy jeszcze szansę „uratować” nasze dziecko?...czas pokaże.. TAK, ten cholerny czas!.
To było pracowite pół roku, wiele zmian, praca, szpital, operacja, przedszkole.
Grudzień został zdominowany przez odwołaną operację, która z kolei rzuciła się cieniem na kolejne 4 miesiące. Kiepskie święta, beznamiętny koniec roku żegnany z ulgą...
Styczeń to miesiąc powrotu do pracy, przearanżowanie całego życia, grafików, lekcja logistyki i stalowych nerwów.
Diabeł okazał się mniej straszny niż go sobie malowałam przez ostatnie 4 lata gdy siedziałam w domu.
To też spełnione marzenie o samochodzie, który pomieści całą rodzinę i zapewni komfort i bezpieczeństwo.
Luty, marzec- nieustanna walka z lekarzami zakończona operacją. Dziś mogę powiedzieć, udaną i niezbędną. Szkoda, że tak późno. No, ale SKĄD MIAŁAM TO WIEDZIEĆ skoro lekarze nie sugerowali?!.
Kwiecień - kolejne zmiany, nowe przedszkole. Poprawa słuchu i ogólnego nastawienia do życia skłoniła mnie do zmiany przedszkola.
Kolejna dobra decyzja. Po 2 miesiącach widzę pierwsze zmiany. Większe zmęczenie u córki ( nie ma się co dziwić skoro przez 7 godzin ma terapie ). Większa koncentracja, naśladownictwo, kontakt wzrokowy, mowa ciała - ogólnie lepszy czas.
Noce wciąż nieprzespane, ale przynajmniej mniej krzyku i cierpienia.
Maj to miesiąc wycieczek rodzinnych. Pierwszy raz odkąd są dzieci, nie czuję się „przywiązana” do domu. Poczułam wiatr w żaglach, zaczęłam cieszyć się dziećmi, poznawać świat ich oczami.
Czy jest lepiej? tak jak pisałam, minimalnie tak.
Niestety, ku mej największej obawie, wciąż nie pojawiła się mowa. Córka dalej używa pieluch choć jej młodszy o 14 miesięcy brat właśnie się ich pozbywa...cóż
Kolejne podsumowanie za pół roku...
Komentarze
Prześlij komentarz