Ktoś mi kiedyś powiedział, że jeżeli byłeś w młodości buntownikiem to powinieneś bać się swoich dzieci...one będę conajmniej 2 razy gorsze :)...
Ja byłam grzecznym dzieckiem, troszkę mniej grzeczną nastolatką. W latach 80tych dzieci były inne, nikt nie słyszał o żadnym buncie 2, 3 czy 4-latka!. Był tylko bunt nastolatków i ten miałam, czarne ubrania, glany, skórzany płaszcz po chrzestnej, grunge. Pewnie nieraz doprowadziłam mamę do czarnej rozpaczy...
Czasem mam wrażenie, że mój starszy syn chyba urodził się buntownikiem. Kolki do 5 miesiąca życia , niechęć do karmienia piersią, uczulenie na laktozę, non stop coś jest nie tak. Bunt 2 latka zaczął się już po 20 miesiącu życia, krzyki, histeria, rzucanie się na podłogę. Zmuszanie się do płaczu aż do wymiotów, pisk 24 h na dobę. Brak mowy powodował coraz większą frustrację u syna i u nas. Nie rozumieliśmy o co mu chodzi, czy krzyczy bo coś go boli czy po prostu nie zna innego środka komunikacji. W wieku 2 lat zabrałam go na diagnozę i jako brat autystycznej siostry, dziecko 2 języczne z ewidentnym opóźnieniem mowy, otrzymał wczesne wspomaganie. Od 1,5 roku chodzimy do logopedy raz w tygodniu prywatnie, raz w ramach w/w, do tego ma godzinne zajęcia z integracji sensorycznej. Choć nie sądziłam, że kiedyś to powiem, widzę efekty!. Nareszcie mówi, komunikuje się z otoczeniem, potrafi się skupić na danej czynności, godzinami lepi Play-doh, kocha muzykę, jeździ na rowerze. Umie się sobą zająć, korzysta z toalety.
Bunt 3 latka mamy niestety do dziś, objawia się negowaniem wszystkiego i wszystkich. Na każde pytanie odpowiada NIE, nie lubi wstawać rano, płacze i jęczy, jęczy i płacze...
Córcia od zawsze była totalnym przeciwieństwem brata bliźniaka, cichutka, delikatna i malutka, spała, chętnie jadła, nie skarżyła się. Niestety autyzm powoduje niewytłumaczalne napady złości, furii, agresji, płaczu i krzyku :(. Kiedy bliźniaki były małe, nie mogłam zaplanować samotnego spaceru po parku, bo wiedziałam, że skończy się on biegiem na łeb na szyję z wyjącym z bólu synkiem i przerażoną krzykiem córką. Dziś, po prawie 4 latach wciąż nie mogę nic zaplanować przez autyzm. Uśmiechnięta, pięknie ubrana księżniczka bez powodu (przynajmniej nieznanego mi) może zacząć krzyczeć, drapać. Syn zacznie jęczeć, a maluch będzie chciał na rączki... Strach pomyśleć co będzie jak będę miała 3 nastolatków w domu... :O.
I tak oto, minął mi kolejny weeekend...
Dziś kiedy po całym dniu męki siadłam z mężem na kanapie spytałam czy jeszcze dożyjemy dnia w którym słowo weekend będzie nam się kojarzyło z relaksem i odpoczynkiem?...uśmiechnął się i nie odpowiedział...
Jak dobrze, że jutro poniedziałek...
Komentarze
Prześlij komentarz