Przejdź do głównej zawartości

Ludzkie gadanie


Ona tak zawsze? Pyta kominiarz, który przyszedł do domu sprawdzać gaz i wywołał histerię u mojej córki.
Czemu ona tak krzyczy? Pyta zirytowana sąsiadka, która przeklina moment naszego pojawienia się w bloku, a w lodówce trzyma szampana na nasze pożegnanie ;).
Czy pani jest mamą tej dziewczynki, która tak ciągle płacze? Pyta osiedlowa pani sprzątająca wpatrując się na mnie jak na wyrodną matkę maltretującą dzieci.
Niewychowane dziecko! Niech ją pani uciszy! Cedzą przez zaciśnięte zęby, współpasażerowie w tramwaju, "ZAMKNIJ SIĘ!", dodaje miła babcia w bereciku, gdyby jej wzrok potrafił zabijać, już by nas nie było...
Ona tak zawsze?! NIE! Nie zawsze, ale często! 
Nie mam obowiązku ani ochoty tłumaczyć się ludziom, których nie znam. Nie będę każdemu napotkanemu człowiekowi tłumaczyć czym jest autyzm, bo niestety wciąż niewiele osób wie co to jest, a jak wiedza to kojarzą to z najcięższymi przypadkami człowieka totalnie odizolowanego od świata. Wciąż niewiele osób zdaje sobie sprawę, że autyzm to nie wymysł współczesnej medycyny,  że takie umysłu jak Einstein czy Curie Skłodowska teź byli autystami. Mało tego, nawet Bill Gates został zdiagnozowany!. Nie każdy autysta to alien, nie każdy też jest wybitną jednostką, ale na pewno każdy z nas ma w rodzinie osobę bardziej zamkniętą od innych, a mimo wszystko dobrze funkcjonującą w społeczeństwie. Tak, moi drodzy, "wujek małomówny" może wcale nie jest gburem, może dziś byłby zdiagnozowany jak autysta, a mimo tego, żyje, pracuje, ma rodzinę. 
Dla autystów też jest szansa! i miejsce w społeczeństwie!.
Nie chce mi się tłumaczyć z zachowania mojego dziecka, bo jak wytłumaczyć kominiarzowi, listonoszowi czy innemu człowiekowi w domu, ze córka nie lubi obcych?, że może się ich boi?, albo po prostu nie pasują do pejzażu ;). Jak wytłumaczyć podekscytowanej cioci niosącej torby prezentów, że Mila nie lubi nic dostawać i nie chce innego misia bo MIŚ JEST TYLKO JEDEN!, a lalek nie ogarnia?. Co odpowiedzieć dumnym jak paw mamusiom w parku, na pytanie dlaczego moje dziecko nie mówi? Przecież i tak interesują się tylko swoimi pociechami, a moja córka będzie tylko służyła do porównywania z nimi:/ . 
"Jak dobrze, ze inni maja gorzej", usłyszałam kiedyś od jednej matki, notabene dziecka chorego na zespół Downa. Akurat szłam po schodach z 2 dzieci pod pachą. Syn dostał histerii w sklepie, a córka postanowiła "zjednoczyć się z nim w bólu" :/. Czy naprawdę o to chodzi? Żeby móc się z kimś porównać i wygrać? Zawsze wydawało mi się, że matki chorych dzieci jadą na tym samym wózku i zamiast się dołować, powinny się wspierać... głupia ja! 
No, ale skoro choć na chwilę mogłam jej poprawić humor to spoko, biorę to na klatę. 
Pani sprzątającej też nie będę się tłumaczyć, ani kobiecie w sklepie, a pasażerowie autobusów i tramwajów, jeżeli chcą być sami ze swoimi myślami, niech sobie kupią samochody!, a jak pragną ciszy, niech idą do biblioteki.
Czy przeciętny, zdrowy człowiek lubi jak obcy wchodzą na jego teren? Jak wszyscy się na nich gapia i komentują ich zachowanie?, czy to fajnie być tym "gorszym"?.

Odpowiedzmy sobie na te pytania zanim zaczniemy komentować i wydawać osady...


  • Post o podobnym charakterze  TU

Komentarze

  1. Skąd ja to znam :) ludzkie gadanie ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba najlepiej udawać, ze się nie słyszy choć czasem najchętniej by się wykrzyczało swoje myśli :( pozdrawiam i życzę wytrwałości!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jak nauczyć autystyczne dziecko korzystania z toalety

Jak świat wielki i szeroki, problem odpieluchawiania dotyczy każdego! Każdy z nas kiedyś wyszedł z tetry i powędrował w kierunku toalety... Brzmi romantycznie, ale korzystanie z toalety z romantyzmem niewiele ma wspólnego ;). Bycie matką autystycznego dziecka nie jest łatwe. Trzeba wiele czasu i cierpliwości by osiągnąć choćby najmniejszy cel. Coś co dla matek zdrowych dzieci jest niczym trudnym, dla mnie jest kamieniem milowym na miarę człowieka na księżycu.

Ciągle źle

S Oj dawno mnie tu nie było... Nie, nie oznacza to faktu, że nic się nie dzieje i nie ma o czym pisać. Działo się i dzieje wciąż tyle, że ciężko to ubrać w słowa. Zmiana pracy, nowy dom ( o czym w innym poście), liczne wizyty u specjalistów, sama nie wiem od czego zacząć. Ale dziś nie o tym, dziś po dłuższej przerwie chce sobie troszkę pojęczeć Nad sobą, nad losem rodziców dzieci jak moje.  Bycie matką to ciągłe rozterki, dylematy, pytania bez odpowiedzi...takie życie w szpagacie między domem a światem. Wciąż spóźniona, wciąż w biegu. I wszystko po łebkach. Sprzątanie, gotowanie raz w tygodniu, zajęcia, nawet wieczorne czytanie bajek. Wszystko z zegarkiem w ręku.  Chciałabym więcej czasu poświecić dzieciom, czytać im, bawić się, rysować i słuchać ich opowieści.  Ale nie mam czasu.. Chciałabym jeździć z Milą na terapie, turnusy rehabilitacyjne i ćwiczyć codziennie zadane w przedszkolu prace domowe... ale nie mam czasu Nie dla mnie terapie o15 bo o 15 wychodzę z

2020 czyli życie w czasach zarazy

 Ten rok miał być magiczny w końcu nie co roku zdarza się taka data 2020. Miało być dużo dalekich, szalonych podróży, dzieci na wakacjach u teściów, wolność :)  Cóż jak to mówią „ powiedz Bogu o swoich planach”  sama się sobie dziwię, że miałam tyle planów bo zwykle ich nie robię. Życie mnie już tyle razy zaskoczyło albo wykiwało, że zrozumiałam, że jedyną pewną jest zmiana i niewiadoma... Co z mych planów jest  prawdą, chyba nie muszę mówić bo każdy wie.  Jakbym mogła podsumować ten rok to: wszy w przedszkolu, lockdown, tydzień wakacji, miesiąc przedszkola, kwarantanna i...? Co dalej kolejny lockdown!? Już straciłam wiarę, że ten rok przyniesie nam coś fajnego i chyba ogólnie wolę, żeby nic nie przynosił :)  Ten rok to rok próby dla,całej naszej rodziny, naszego małżeństwa z 10 letnim już stażem, to rok próby dla mojej córeczki. Rok bardzo zmienny, z przerwami w rehabilitacji.  Póki co muszę powiedzieć, że jestem z niej bardzo, bardzo dumna. Szybko zadomowiła się w nowym domu, w sumie