Przejdź do głównej zawartości

Jak masz na imię dziewczynko?

Jak masz na imię dziewczynko? Coooo??? Ona JESZCZE nie mówi? A ile ma lat? To przez panią! To przez to, że chodzi do przedszkola! Gdyby pani z nią była w domu to NA PEWNO by już mówiła! Mój wnuk ma tyle lat i już biegle mówi dwoma językami, baaaa i nawet hiszpański !!!! rozumie...
Czy tylko ja mam takie przygody z parku? A zaczęło się tak niewinnie...córka chciała na huśtawkę i nie widząc mnie złapała obcą"babcię" za rękę " prosząc" by ja posadziła i bujała... biedne dziecko, chciało dobrze, po latach terapii w końcu zaczęła się komunikować takimi małymi gestami a tu bęc! Pech chciał, że owa babcia wiedziała WSZYSTKO o dzieciach w każdym wieku :/. I co mam zrobić?! Tłumaczyć siebie i córkę? Odejść? Krzyczeć? Zwyzywać? No co mam zrobić?!.
Przecież kultura i jakakolwiek inteligencja powinna babci podpowiedzieć, że skoro dziecko w tym wieku nie mówi to może coś mu jest? Może warto się zatem zamknąć?!. Autyzmu nie widać, ale nie trzeba czegoś widzieć, żeby móc się domyślić i zamknąć!. Często matki dzieci autystycznych maja problem ze "scenami" w miejscu publicznym. Dzieci krzyczą, rzucają się na podłogę, chcą ugryźć. Nie są to miłe rzeczy ani dla dziecka, ani dla "widowni", a już tym bardziej dla matki, która najczęściej chce jakoś dziecko wytłumaczyć. Przed innymi, może i przed sobą...Ktoś powiedział by w takiej sytuacji wręczać ludziom kartkę z napisem "byłeś świadkiem zachowania sie dziecka z autyzmem". Ale po co? Czy ludzie, którzy mają focha i pretensje wypisane na twarzy, którzy komentują pod nosem jak niewychowane mamy dzieci to zrozumieją? Czy to coś da mi? Szkoda mi drzew na drukowanie takich głupot! Szkoda mi czasu na takich ludzi!
Ludzie taktowni nie spytają, nie bedą drążyć i każdym pytaniem pogrążać biednej matki, a gdy poznają "prawdę" przytulą, pocieszą i zachowaja dla siebie swoje "cenne" uwagi.

PS. Kiedyś znajoma matka autystycznego dziecka podpowiedziała mi co odpowiedzieć na pytanie" czemu ona nie mówi???" " BO MNIE BOLI GŁOWA I KAZAŁAM JEJ MILCZEĆ"!!!!
I co? Fakt, że chodzi do przedszkola już tak nie razi szanowna babciu?! ;)...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak nauczyć autystyczne dziecko korzystania z toalety

Jak świat wielki i szeroki, problem odpieluchawiania dotyczy każdego! Każdy z nas kiedyś wyszedł z tetry i powędrował w kierunku toalety... Brzmi romantycznie, ale korzystanie z toalety z romantyzmem niewiele ma wspólnego ;). Bycie matką autystycznego dziecka nie jest łatwe. Trzeba wiele czasu i cierpliwości by osiągnąć choćby najmniejszy cel. Coś co dla matek zdrowych dzieci jest niczym trudnym, dla mnie jest kamieniem milowym na miarę człowieka na księżycu.

Ciągle źle

S Oj dawno mnie tu nie było... Nie, nie oznacza to faktu, że nic się nie dzieje i nie ma o czym pisać. Działo się i dzieje wciąż tyle, że ciężko to ubrać w słowa. Zmiana pracy, nowy dom ( o czym w innym poście), liczne wizyty u specjalistów, sama nie wiem od czego zacząć. Ale dziś nie o tym, dziś po dłuższej przerwie chce sobie troszkę pojęczeć Nad sobą, nad losem rodziców dzieci jak moje.  Bycie matką to ciągłe rozterki, dylematy, pytania bez odpowiedzi...takie życie w szpagacie między domem a światem. Wciąż spóźniona, wciąż w biegu. I wszystko po łebkach. Sprzątanie, gotowanie raz w tygodniu, zajęcia, nawet wieczorne czytanie bajek. Wszystko z zegarkiem w ręku.  Chciałabym więcej czasu poświecić dzieciom, czytać im, bawić się, rysować i słuchać ich opowieści.  Ale nie mam czasu.. Chciałabym jeździć z Milą na terapie, turnusy rehabilitacyjne i ćwiczyć codziennie zadane w przedszkolu prace domowe... ale nie mam czasu Nie dla mnie terapie o15 bo o 15 wychodzę z

2020 czyli życie w czasach zarazy

 Ten rok miał być magiczny w końcu nie co roku zdarza się taka data 2020. Miało być dużo dalekich, szalonych podróży, dzieci na wakacjach u teściów, wolność :)  Cóż jak to mówią „ powiedz Bogu o swoich planach”  sama się sobie dziwię, że miałam tyle planów bo zwykle ich nie robię. Życie mnie już tyle razy zaskoczyło albo wykiwało, że zrozumiałam, że jedyną pewną jest zmiana i niewiadoma... Co z mych planów jest  prawdą, chyba nie muszę mówić bo każdy wie.  Jakbym mogła podsumować ten rok to: wszy w przedszkolu, lockdown, tydzień wakacji, miesiąc przedszkola, kwarantanna i...? Co dalej kolejny lockdown!? Już straciłam wiarę, że ten rok przyniesie nam coś fajnego i chyba ogólnie wolę, żeby nic nie przynosił :)  Ten rok to rok próby dla,całej naszej rodziny, naszego małżeństwa z 10 letnim już stażem, to rok próby dla mojej córeczki. Rok bardzo zmienny, z przerwami w rehabilitacji.  Póki co muszę powiedzieć, że jestem z niej bardzo, bardzo dumna. Szybko zadomowiła się w nowym domu, w sumie