Przejdź do głównej zawartości

sleepless in Seattle

Od 3 i pół roku nie śpię...KROPKA
Najpierw bliźniaki, kolki, ząbkowanie, po roku powtórka z rozrywki, a gdy już zaczęłam widzieć światełko w tunelu...autyzm!.
Bezsenność to jedna z najczęstszych cech dzieci z autyzmem. Mały człowiek cierpi na zaburzenie snu, ma problemy z zasypianiem, a nawet jak już uśnie to budzi się kilka razy w nocy. Moja córka od kilku lat chodzi spać z płaczem na ustach :(. Płacze bo jest zła że musi spać, płacze, bo jest wykończona, a mimo tego nie może usnąć. Jest godzina 22 a ona wciąż chodzi po domu, trze oczy, bije się po buzi, próbując odgonić ogarniające ją zmęczenie, a sen nie nadchodzi...Lunatykowanie, lęki nocne, koszmary, zgrzytanie zębami...
Jak straszne musi to być uczucie?
Próbowałam już wszystkiego, kołysanek, przytulania, ciepłego światła, melatoniny, Hydroxyzyny i...nic!.
Melatonina przyspiesza sen, ale powoduje, że o godzinie 3 w nocy mała wstaje wypoczęta, gotowa, by zacząć nowy dzień... Melisę wypluwa...Psychiatra rozkłada ręce, ja padam na twarz...
Jak długo jeszcze? Ile można nie spać? Przecież od wieków wiadomo, że odebranie człowiekowi snu to najgorsza tortura ;).
Czy ktoś ma jakiś pomysł? Ale nie dla mnie, dla córki...ja potrafię usnąć o każdej porze, nawet na stojąco w kolejce w Lidlu :P...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak nauczyć autystyczne dziecko korzystania z toalety

Jak świat wielki i szeroki, problem odpieluchawiania dotyczy każdego! Każdy z nas kiedyś wyszedł z tetry i powędrował w kierunku toalety... Brzmi romantycznie, ale korzystanie z toalety z romantyzmem niewiele ma wspólnego ;). Bycie matką autystycznego dziecka nie jest łatwe. Trzeba wiele czasu i cierpliwości by osiągnąć choćby najmniejszy cel. Coś co dla matek zdrowych dzieci jest niczym trudnym, dla mnie jest kamieniem milowym na miarę człowieka na księżycu.

Ciągle źle

S Oj dawno mnie tu nie było... Nie, nie oznacza to faktu, że nic się nie dzieje i nie ma o czym pisać. Działo się i dzieje wciąż tyle, że ciężko to ubrać w słowa. Zmiana pracy, nowy dom ( o czym w innym poście), liczne wizyty u specjalistów, sama nie wiem od czego zacząć. Ale dziś nie o tym, dziś po dłuższej przerwie chce sobie troszkę pojęczeć Nad sobą, nad losem rodziców dzieci jak moje.  Bycie matką to ciągłe rozterki, dylematy, pytania bez odpowiedzi...takie życie w szpagacie między domem a światem. Wciąż spóźniona, wciąż w biegu. I wszystko po łebkach. Sprzątanie, gotowanie raz w tygodniu, zajęcia, nawet wieczorne czytanie bajek. Wszystko z zegarkiem w ręku.  Chciałabym więcej czasu poświecić dzieciom, czytać im, bawić się, rysować i słuchać ich opowieści.  Ale nie mam czasu.. Chciałabym jeździć z Milą na terapie, turnusy rehabilitacyjne i ćwiczyć codziennie zadane w przedszkolu prace domowe... ale nie mam czasu Nie dla mnie terapie o15 bo o 15 wychodzę z

2020 czyli życie w czasach zarazy

 Ten rok miał być magiczny w końcu nie co roku zdarza się taka data 2020. Miało być dużo dalekich, szalonych podróży, dzieci na wakacjach u teściów, wolność :)  Cóż jak to mówią „ powiedz Bogu o swoich planach”  sama się sobie dziwię, że miałam tyle planów bo zwykle ich nie robię. Życie mnie już tyle razy zaskoczyło albo wykiwało, że zrozumiałam, że jedyną pewną jest zmiana i niewiadoma... Co z mych planów jest  prawdą, chyba nie muszę mówić bo każdy wie.  Jakbym mogła podsumować ten rok to: wszy w przedszkolu, lockdown, tydzień wakacji, miesiąc przedszkola, kwarantanna i...? Co dalej kolejny lockdown!? Już straciłam wiarę, że ten rok przyniesie nam coś fajnego i chyba ogólnie wolę, żeby nic nie przynosił :)  Ten rok to rok próby dla,całej naszej rodziny, naszego małżeństwa z 10 letnim już stażem, to rok próby dla mojej córeczki. Rok bardzo zmienny, z przerwami w rehabilitacji.  Póki co muszę powiedzieć, że jestem z niej bardzo, bardzo dumna. Szybko zadomowiła się w nowym domu, w sumie