Przejdź do głównej zawartości

Kolejny etap za nami...

Coś się kończy, coś zaczyna.
Tak to już jest z dziećmi, karmienie, wstawanie co 3 godziny, niesprzespane noce, tony pieluch.
Szykowanie wyprawki, skręcanie łóżeczek, maty edukacyjne, wózki, jeździki, rowerki.
Tony zabawek często nieudanych, kilogramy ubrań, z których dziecko wyrasta po miesiącu. 
Niekończące się pranie, prasowanie, sortowanie, oddawanie, wyrzucanie. 
Ale kiedyś nadchodzi koniec. 


Wyrzuciłam wyparzacz, podgrzewacz do butelek sprzedałam, przewijak i wanienkę dałam koleżance. 3 bliźniacze wózki, wysłużone do maximum, skończyły na śmietniku, wózek dla małego pomału kończy swój żywot. 
Nikt już nie chce w nim siedzieć, każdy taki "dorosły", dumnie idzie na tych krótkich nóżkach. 
Skończyło się szykowanie 10 butelek mleka na noc, każdemu po 3 i 1 awaryjna. 
Nikt już nie chce jeść kaszki i deserów dla dzidziusiów.
Pomału zrzucamy pieluchę, tu prym wiodą chłopaki bo z córką pewnie jeszcze troszkę nam zejdzie. 
Sprzedajemy łóżeczka, zastępując je większymi, takimi dla nastolatków. Już nie mam dzidziusiów, mam już duże dzieci, które lada dzień staną się pryszczatymi, pyskatymi nastolatkami. 
To ponoć "w dzisiejszych czasach" następuje po ukończeniu 10 roku życia ;)...

W sierpniu żegnamy się ze żłobkiem, z bólem serca, z miłymi wspomnieniami. 
Będę miała same przedszkolaki. 
W sierpniu żegnamy Effathę, centrum dla dzieci z autyzmem. Skończyły się nasze darmowe 2 lata. 
Lata ciężkiej pracy, wielu rozczarowań, wypłakanych łez. Lata spotkań z logopedą, psychologiem, terapeutą SI.
Efektów spektakularnych brak, ale wierzę, że zgodnie z przysłowiem "czym skorupka za młodu..."

Coś się kończy by zacząć mogło się coś...show must go on, nieprawdaż?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przedszkole

Nawet nie wiemy ile rzeczy musi i potrafi ogarnąć nasz mózg, a i tak ponoć wykorzystujemy tylko max 30% jego możliwości. Człowiek uczy się najwięcej w pierwszym roku życia, potem tylko utrwala, powiela, rozszerza swoją wiedzę...albo zawęża ;). Mózg dziecka jest chłonny i otwarty na wiedzę a jaki jest mózg dziecka autystycznego?.  Czasem patrzę na moją córkę i martwię się, że tylu rzeczy "nie ogarnia". Nie umie się sama ubrać, rozebrać, jeść, umyć zębów, korzystać z toalety...No i mówić. Czy zdąży nadrobić te zaległości?. Czy w ogóle kiedykolwiek posiądzie tę tajemną wiedzę?. Czas pokaże, ale my musimy jej pomóc.

Ludzkie gadanie

Ona tak zawsze? Pyta kominiarz, który przyszedł do domu sprawdzać gaz i wywołał histerię u mojej córki. Czemu ona tak krzyczy? Pyta zirytowana sąsiadka, która przeklina moment naszego pojawienia się w bloku, a w lodówce trzyma szampana na nasze pożegnanie ;). Czy pani jest mamą tej dziewczynki, która tak ciągle płacze? Pyta osiedlowa pani sprzątająca wpatrując się na mnie jak na wyrodną matkę maltretującą dzieci. Niewychowane dziecko! Niech ją pani uciszy ! Cedzą przez zaciśnięte zęby, współpasażerowie w tramwaju, "ZAMKNIJ SIĘ!", dodaje miła babcia w bereciku, gdyby jej wzrok potrafił zabijać, już by nas nie było...

Podsumowanie 2020

  Puk, puk jest tu kto? Pytanie raczej retoryczne bo nie sądzę by ktoś jeszcze zaglądał na zdechłego bloga :) Przyznam szczerze, że jest wiele powodów, przez które jest mnie tu tak mało. Pierwszy, mega prozaiczny i błahy to brak laptopa, a pisanie na telefonie czy IPadzie nie należy do moich ulubionych zajęć. Drugi to totalny brak czasu, dzieci w 2 przedszkolach, zajęcia dodatkowe, terapie, praca i ogarniania domu mnie wykańcza, a pisanie wymaga ode mnie dodatkowego skupienia, na które jakoś nie mam już siły. No właśnie, powód trzeci, ostatni, ale równie ważny. Czasem po prostu rzygam autyzmem. Jakkolwiek źle to zabrzmi, moje życie od maja 2016 kręci się wokół autyzmu, wokół walki, z morzem nadziei i łez. Ci którzy chcą i tak wiedzą co u nas, a ci, którzy nie chcą to nie muszą i tyle. No, ale jestem tu dziś i muszę przyznać, że mamy się całkiem niezłe. Obiecałam sobie na początku mojego pisania, że co jak co, ale podsumowanie roku będzie zawsze. Także chyba muszę słowa dotrzymać. N...