Przejdź do głównej zawartości

Too much


Niedługo minie rok odkąd zaczęłam "pisać", albo raczej wyrzucać z siebie to co zaprząta moje myśli.
O czym będę pisać? Jak długo? Na ile postów wystarczy tych moich wypocin, myślałam...
Okazało się, że mija rok, a ja wciąż mam tematy. Czasem mniej ciekawe, czasem bolesne, innym razem nieco weselsze. Gwiazdą blogosfery nie zostałam, ale dla mnie ten mój pamiętnik online jest czymś wyjątkowym. Przede wszystkim to mój osobisty psycholog, może nawet psychiatra. Taki, któremu mogę wyrzucić wszystkie skargi i zażalenia bez obawy, że mnie wyśmieje, zanalizuje, oceni,  a potem jeszcze wystawi słony rachunek.
Polecam każdemu, kto nosi w sercu jakąś zadrę!. 
Moje życie mnie przerosło.
Nie będę udawać matki Teresy, zakłamywać rzeczywistości i z uśmiechem na twarzy mówić całemu światu, że cieszę się z życia. Nie! Moje życie to nie kolorowy instagram, pozowane zdjęcia, dzieci pachnące różami, czysty dom i biały jesienny płaszczyk. 
Mam trójkę dzieci w podobnym wieku, dzieci o różnych osobowościach, silnych charakterach i wielu problemach. Od 4 lat, każdy dzień przynosi mi "coś", na ogół są to problemy, zdrowotne, wychowawcze.
Dopiero dziś, po prawie 4 i pół roku, mogę powiedzieć, że bycie matką mnie cieszy. Nie codziennie, nie popadajmy w skrajność. Tęczą nie wymiotuję i nie zapowiada się jeszcze przez kolejne 5 lat. Ale dziś mogę powiedzieć, że jest łatwiej.
Łatwiej z chłopakami, którzy coraz więcej mówią, są coraz bardziej samodzielni, potrafią mnie rozbawić swoimi rozmowami i czasem, nad wyraz, poważnym podejściem do życia. 
Łatwiej z córką, bo jest z nią kontakt. 
I tyle...

Zaczynając pisać mojego bloga, napisałam, że autyzm wyniszcza mnie i moją rodzinę.
Dziś mogę powiedzieć, że rodzina jakoś się trzyma, natomiast ze mną gorzej. 4 lata stresu zrobiły swoje, organizm nie wytrzymał. Organizm, zmęczony ciągłymi nerwami, niedospanie, niedojedzenie, zła dieta, zbyt duże wymagania, spowodowały, że organizm zaczął się buntować. Anemia, brak sił, choroby układu trawienia, to tylko początek. 
Dziś walczę nie tylko z autyzmem, walczę z innymi chorobami. 
Nie, nie żalę się, chcę tylko powiedzieć wszystkim osobom, które zmagają się z problemami. 
Dbajcie o swoje zdrowie! My, rodzice dzieci niepełnosprawnych, musimy dbać o siebie! Musimy być zdrowi, by móc walczyć o zdrowie swoich dzieci. 
Tak jak na pokładzie samotolu, by móc ratować innych, musimy najpierw sami założyć maskę.
Zakładam moją...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przedszkole

Nawet nie wiemy ile rzeczy musi i potrafi ogarnąć nasz mózg, a i tak ponoć wykorzystujemy tylko max 30% jego możliwości. Człowiek uczy się najwięcej w pierwszym roku życia, potem tylko utrwala, powiela, rozszerza swoją wiedzę...albo zawęża ;). Mózg dziecka jest chłonny i otwarty na wiedzę a jaki jest mózg dziecka autystycznego?.  Czasem patrzę na moją córkę i martwię się, że tylu rzeczy "nie ogarnia". Nie umie się sama ubrać, rozebrać, jeść, umyć zębów, korzystać z toalety...No i mówić. Czy zdąży nadrobić te zaległości?. Czy w ogóle kiedykolwiek posiądzie tę tajemną wiedzę?. Czas pokaże, ale my musimy jej pomóc.

Ludzkie gadanie

Ona tak zawsze? Pyta kominiarz, który przyszedł do domu sprawdzać gaz i wywołał histerię u mojej córki. Czemu ona tak krzyczy? Pyta zirytowana sąsiadka, która przeklina moment naszego pojawienia się w bloku, a w lodówce trzyma szampana na nasze pożegnanie ;). Czy pani jest mamą tej dziewczynki, która tak ciągle płacze? Pyta osiedlowa pani sprzątająca wpatrując się na mnie jak na wyrodną matkę maltretującą dzieci. Niewychowane dziecko! Niech ją pani uciszy ! Cedzą przez zaciśnięte zęby, współpasażerowie w tramwaju, "ZAMKNIJ SIĘ!", dodaje miła babcia w bereciku, gdyby jej wzrok potrafił zabijać, już by nas nie było...

Podsumowanie 2020

  Puk, puk jest tu kto? Pytanie raczej retoryczne bo nie sądzę by ktoś jeszcze zaglądał na zdechłego bloga :) Przyznam szczerze, że jest wiele powodów, przez które jest mnie tu tak mało. Pierwszy, mega prozaiczny i błahy to brak laptopa, a pisanie na telefonie czy IPadzie nie należy do moich ulubionych zajęć. Drugi to totalny brak czasu, dzieci w 2 przedszkolach, zajęcia dodatkowe, terapie, praca i ogarniania domu mnie wykańcza, a pisanie wymaga ode mnie dodatkowego skupienia, na które jakoś nie mam już siły. No właśnie, powód trzeci, ostatni, ale równie ważny. Czasem po prostu rzygam autyzmem. Jakkolwiek źle to zabrzmi, moje życie od maja 2016 kręci się wokół autyzmu, wokół walki, z morzem nadziei i łez. Ci którzy chcą i tak wiedzą co u nas, a ci, którzy nie chcą to nie muszą i tyle. No, ale jestem tu dziś i muszę przyznać, że mamy się całkiem niezłe. Obiecałam sobie na początku mojego pisania, że co jak co, ale podsumowanie roku będzie zawsze. Także chyba muszę słowa dotrzymać. N...