Przejdź do głównej zawartości

Postępy?


Co pół roku, mamy wizytę u psychiatry. Wizyty odbywają się w ośrodku dla dzieci z autyzmem, są darmowe i w sumie...to jedyny powód, dla którego na nie chodzimy...
Kiedyś już pisałam o naszej PANI DOKTOR , której daleko do ciepłego lekarza, jakim powinien być psychiatra dziecięcy. 

Każda wizyta powoduje skurcze w żołądku, nerwy, stres.
Bo kto miałby ochotę słyszeć, że się nie nadaje do niczego, że fakt, iż jego dziecko nie mówi, spowodowane jest brakiem chęci rodzica?!.  Zawsze było źle, za mało, niewystarczająco. Przedszkole złe, logopeda zły. Metoda krakowska zła, torowanie mowy - to znęcanie się nad dzieckiem. 
Wiele już usłyszałam z ust naszej pani doktor, wiele łez przepłakałam, wiele niecenzuralnych słów padło z moich ust...a każdy kto mnie zna wie, że nie przebieram w słowach i w sytuacjach stresujących mojego słownika nie powstydziłaby się największa budowa...

W ostatnią środę, byłyśmy na kolejnej wizycie. Oj, jak mi się nie chciało tam iść...
Pani doktor, niemalże,  w drzwiach zaatakowała mnie pytaniem o zainteresowania mojego dziecka.
Hmmmm...zainteresowania...ciężki temat, bo póki co moja córka interesuje się głównie zupą pomidorową i piachem...
Pani doktor skruputalnie mnie przemaglowała nie spuszczając wzroku z Mili. A Mila, siedziała grzecznie przy stole zajadając precla.
Reagowała na pytania, odpowiadała uśmiechem, patrzyła na mnie i na lekarza.
Po raz pierwszy, była skupiona, opanowana.nie biegała jak szalona, nie rzucała przedmiotami.
Pod koniec wizyty posprzątała leżące na podłodze zabawki i przybiła "piątkę".

I nawet nasza "kochana" pani doktor powiedziała, że widać ciężką pracę i postępy...

Szkoda tylko, że ja ich już nie widzę...


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Podsumowanie 2020

  Puk, puk jest tu kto? Pytanie raczej retoryczne bo nie sądzę by ktoś jeszcze zaglądał na zdechłego bloga :) Przyznam szczerze, że jest wiele powodów, przez które jest mnie tu tak mało. Pierwszy, mega prozaiczny i błahy to brak laptopa, a pisanie na telefonie czy IPadzie nie należy do moich ulubionych zajęć. Drugi to totalny brak czasu, dzieci w 2 przedszkolach, zajęcia dodatkowe, terapie, praca i ogarniania domu mnie wykańcza, a pisanie wymaga ode mnie dodatkowego skupienia, na które jakoś nie mam już siły. No właśnie, powód trzeci, ostatni, ale równie ważny. Czasem po prostu rzygam autyzmem. Jakkolwiek źle to zabrzmi, moje życie od maja 2016 kręci się wokół autyzmu, wokół walki, z morzem nadziei i łez. Ci którzy chcą i tak wiedzą co u nas, a ci, którzy nie chcą to nie muszą i tyle. No, ale jestem tu dziś i muszę przyznać, że mamy się całkiem niezłe. Obiecałam sobie na początku mojego pisania, że co jak co, ale podsumowanie roku będzie zawsze. Także chyba muszę słowa dotrzymać. N...

Przedszkole

Nawet nie wiemy ile rzeczy musi i potrafi ogarnąć nasz mózg, a i tak ponoć wykorzystujemy tylko max 30% jego możliwości. Człowiek uczy się najwięcej w pierwszym roku życia, potem tylko utrwala, powiela, rozszerza swoją wiedzę...albo zawęża ;). Mózg dziecka jest chłonny i otwarty na wiedzę a jaki jest mózg dziecka autystycznego?.  Czasem patrzę na moją córkę i martwię się, że tylu rzeczy "nie ogarnia". Nie umie się sama ubrać, rozebrać, jeść, umyć zębów, korzystać z toalety...No i mówić. Czy zdąży nadrobić te zaległości?. Czy w ogóle kiedykolwiek posiądzie tę tajemną wiedzę?. Czas pokaże, ale my musimy jej pomóc.

dreams...

Choć los każdego dnia próbuje mnie złamać, podciąć, króciutkie już skrzydła i odebrać resztkę nadziei to nie odbierze mi marzeń! Marzeń o zdrowej szczęśliwej rodzinie, o pięknych świętach, o domu pełnym radosnych głosów moich dzieci... O domu... o swoich czterech kątach,z których nikt mnie nie wyrzuci, które mogę urządzić po swojemu i powiedzieć "wracam do domu"... Marzę o radości- nie płaczu, o śmiechu - nie krzyku, o tym by dzieci się razem bawiły, by się szanowały i wspierały kiedy mnie już nie będzie. Marzę o "normalnym" życiu, o pracy od 8 do 16, o zakupach w weekend, o wakacjach, o spacerach, o tym, by nie wiedzieć co to poradnie, diagnozy, wyniki, badania, terapie... Marzę o życiu... po prostu... I o tym by pranie się samo prało i prasowało :P