Przejdź do głównej zawartości

Goodbye


Żegnaj stare...witaj nowe.
Dziś nietypowo, może troszkę trywialnie, ale czy życie musi być takie poważne, sztywne "z bukietem w ręku" i kijem w innym miejscu?!...
Dziś żegnam członka rodziny, kogoś kto był z nami od naszego ślubu w 2010. 
Po ponad 7 latach żegnam...moją pandę :). 
Głupota, powiecie. Może dla kogoś tak. Ja naprawdę to przeżyłam. Nasz samochodzik był z nami w najszczęśliwszych momentach życia, woził nas na wakacje, przywiózł dzieci do domu, był świadkiem naszych radości i smutków, wiedział o mnie więcej niż inni bo codziennie podsłuchiwał moje rozmowy :). Dzielnie znosił krzyki dzieci, woził tonę zabawek, pieluch, nie marudził gdy codziennie oblepiony był żelkami, ciastkami, zalewamy soczkami. Przeprowadził ciotkę J, wożąc torby makaronów ;), potrafił zmieścić 3 dzieci i 2 dorosłych pasażerów. Woził nas na terapie, do lekarzy, na zakupy, do pracy. Nie marudził, nie narzekał, dzielnie towarzyszył każdego dnia.

Dziś honorowo ustąpił miejsca na parkingu nowemu bratu, dużemu, mocnemu, pachnącemu nowością, a sam usunął się w cień. 
Żegnaj Rossalitko! dziękuję Ci za wszystko! 
Mam nadzieję, że będzie Ci dobrze w nowym domku:)...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

dreams...

Choć los każdego dnia próbuje mnie złamać, podciąć, króciutkie już skrzydła i odebrać resztkę nadziei to nie odbierze mi marzeń! Marzeń o zdrowej szczęśliwej rodzinie, o pięknych świętach, o domu pełnym radosnych głosów moich dzieci... O domu... o swoich czterech kątach,z których nikt mnie nie wyrzuci, które mogę urządzić po swojemu i powiedzieć "wracam do domu"... Marzę o radości- nie płaczu, o śmiechu - nie krzyku, o tym by dzieci się razem bawiły, by się szanowały i wspierały kiedy mnie już nie będzie. Marzę o "normalnym" życiu, o pracy od 8 do 16, o zakupach w weekend, o wakacjach, o spacerach, o tym, by nie wiedzieć co to poradnie, diagnozy, wyniki, badania, terapie... Marzę o życiu... po prostu... I o tym by pranie się samo prało i prasowało :P

Ludzkie gadanie

Ona tak zawsze? Pyta kominiarz, który przyszedł do domu sprawdzać gaz i wywołał histerię u mojej córki. Czemu ona tak krzyczy? Pyta zirytowana sąsiadka, która przeklina moment naszego pojawienia się w bloku, a w lodówce trzyma szampana na nasze pożegnanie ;). Czy pani jest mamą tej dziewczynki, która tak ciągle płacze? Pyta osiedlowa pani sprzątająca wpatrując się na mnie jak na wyrodną matkę maltretującą dzieci. Niewychowane dziecko! Niech ją pani uciszy ! Cedzą przez zaciśnięte zęby, współpasażerowie w tramwaju, "ZAMKNIJ SIĘ!", dodaje miła babcia w bereciku, gdyby jej wzrok potrafił zabijać, już by nas nie było...

mamo czemu ona płacze?

Wychowuję trojaczki. 3 dzieci w prawie tym samym wieku. Między bliźniakami, a najmłodszym jest tylko 14 miesięcy różnicy. Bliźniaki są wcześniakami, troszkę wolniej się rozwijają. Córka ma autyzm, jej brat bliźniak miał zdiagnozowane opóźnienie mowy. Maluch, jako zdrowy dzieciak w zasadzie już dogonił rodzeństwo. Gdyby nie różnica wzrostu, pewnie nikt by nie powiedział, że jest najmłodszy... Brata dogonił, siostrę przegonił...