Przejdź do głównej zawartości

Time after time


Odkąd pamietam, cierpię na niedoczas. Zawsze mi się wydaję, że nie zostało mi
Go wiele, a każdy dzien i minuta są policzone. Nie planuję, nie wybiegam w przyszłość, a moim ulubionym powiedzeniem jest „ jak dożyję”.

Ostatnio mój czas skurczył się jeszcze bardziej. Praca, terapie,dom i chwile dla siebie precyzyjnie wyszarpywane powodują stres. Ciagle gdzieś biegnę, nie zdążę, albo przybiegam na ostatnią chwilę z  językiem na brodzie. Cóż, życie matki :/. Czy tylko ja się zastanawiam co robiłam z moim czasem zanim na świcie pojawiły się dzieci?! No ok, pracowałam na pełen etat, ale po 17ej tez jest życie ;).
Mogłam tyle zrobić, tyle zwiedzić, a tymczasem chyba zmarnowałam jakieś 10 lat mojego życia...
No cóż, za 18 lat jak dzieci wyjdą z domu ( bo chyba kiedys wyjdą nie?! ;)) to sobie odbiję...
Jak dożyję ;)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

dreams...

Choć los każdego dnia próbuje mnie złamać, podciąć, króciutkie już skrzydła i odebrać resztkę nadziei to nie odbierze mi marzeń! Marzeń o zdrowej szczęśliwej rodzinie, o pięknych świętach, o domu pełnym radosnych głosów moich dzieci... O domu... o swoich czterech kątach,z których nikt mnie nie wyrzuci, które mogę urządzić po swojemu i powiedzieć "wracam do domu"... Marzę o radości- nie płaczu, o śmiechu - nie krzyku, o tym by dzieci się razem bawiły, by się szanowały i wspierały kiedy mnie już nie będzie. Marzę o "normalnym" życiu, o pracy od 8 do 16, o zakupach w weekend, o wakacjach, o spacerach, o tym, by nie wiedzieć co to poradnie, diagnozy, wyniki, badania, terapie... Marzę o życiu... po prostu... I o tym by pranie się samo prało i prasowało :P

Jak nauczyć autystyczne dziecko korzystania z toalety

Jak świat wielki i szeroki, problem odpieluchawiania dotyczy każdego! Każdy z nas kiedyś wyszedł z tetry i powędrował w kierunku toalety... Brzmi romantycznie, ale korzystanie z toalety z romantyzmem niewiele ma wspólnego ;). Bycie matką autystycznego dziecka nie jest łatwe. Trzeba wiele czasu i cierpliwości by osiągnąć choćby najmniejszy cel. Coś co dla matek zdrowych dzieci jest niczym trudnym, dla mnie jest kamieniem milowym na miarę człowieka na księżycu.

mamo czemu ona płacze?

Wychowuję trojaczki. 3 dzieci w prawie tym samym wieku. Między bliźniakami, a najmłodszym jest tylko 14 miesięcy różnicy. Bliźniaki są wcześniakami, troszkę wolniej się rozwijają. Córka ma autyzm, jej brat bliźniak miał zdiagnozowane opóźnienie mowy. Maluch, jako zdrowy dzieciak w zasadzie już dogonił rodzeństwo. Gdyby nie różnica wzrostu, pewnie nikt by nie powiedział, że jest najmłodszy... Brata dogonił, siostrę przegonił...