Przejdź do głównej zawartości

Pytania do innych matek




W maju mijają 2 lata od diagnozy i pół roku mojego blogowania. Cóż, kariery nie zrobiłam ;), ale wiem, że mam grono stałych czytelników ( conajmniej 6 :)). Czasem ktoś odwiedzi, rzadko skomentuje. Na wiele nie liczyłam i nie liczę, ale gdy zakładałam ten blog myślałam o stworzeniu takiej mini grupy wsparcia, głównie dla mnie. Miejsca gdzie mogłybyśmy się wymieniać doświadczeniami, obawami, smutkami i małymi sukcesami. Anonimowo, bez oceniających spojrzeń i niepotrzebnego stresu. Sama do żadnych grup wsparcia nie należę, nie lubię się uzewnętrzniać publicznie. Nie cierpię fałszywej, udawanej życzliwości, brzydzę się litością, nie potrzebuję złotych rad. Co innego na blogu, tu mogę z siebie zrzucić ten kamień i choć przez chwilę poleczce ;).
2 lata od diagnozy, 2 lata ciężkiej pracy, troszkę więcej wiedzy i jeszcze więcej pytań i wątpliwości. 
Ciężki czas, dużo pokory, dużo pracy i tyle pytań!. Pomijając takie oczywiste typu:
- dlaczego ja?
- dlaczego moja córka?
- dlaczego nie mówi?
- dlaczego nie śpi?.
Mam jeszcze takie bardziej skomplikowane, na które nie ma odpowiedzi. 
1) Dziecko autystyczne czy już łobuz?
Moja córka ma wręcz alergie na porządek. Być może jej wyobrażenie czystości znacznie różni się od mojego, może przeszkadza jej to gdzie ja coś układam. A może jest po prostu bałaganiarzem i małym łobuzem jak inne dzieci w jej wieku. NIC! Nie może leżeć na swoim miejscu. W ciągu 2 minut potrafi zamienić czysty pokój w armagedon!. Wylany sok, wyrzucone książki z półek, wyciągnięta zawartość szuflad, rozbebeszone łóżko, wszystkie zabawki na ziemi i ona siedząca na samym czubku regału... dlaczego?! Wie ktoś??.
2) Dlaczego ZAWSZE musi mieć 2 rzeczy w ręku?
2 zabawki, 2 klocki, 2 ciastka, 2 butelki.
3) Dlaczego wręcz obsesyjnie zbiera wszystkie butelki z wodą?
Tu już znam odpowiedz, stymulacja wzrokowa i „dociążenie”.
4) Skąd się bierze obsesja na punkcie zamkniętych drzwi?
Każde drzwi, drzwiczki, do szafki, lodówki czy pokoju muszą być zamknięte, najlepiej zatrzaśnięte z hukiem.
5) Dlaczego płacze i złości się gdy rozmawiam z jej braćmi? 
Zazdrość? Pewnie tak. 
6) Dlaczego nienawidzi lalek i na ich widok wpada w złość i płacz?
Tłumaczę sobie to faktem, iż nie rozumiejąc zabaw tematycznych, nie wie co miałaby z taką lalką robić. Lalka wywołuje więc niezrozumienie i frustrację. Może...
To tylko pytania z dziś, każdego dnia pojawiają się kolejne i kolejne. A odpowiedzi wciąż brak...
Może gdyby umiała mi to sama wytłumaczyć???...
I tu kolejne pytanie... DLACZEGO ONA NIE MÓWI, A INNE DZIECI TAK? :(

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Podsumowanie 2020

  Puk, puk jest tu kto? Pytanie raczej retoryczne bo nie sądzę by ktoś jeszcze zaglądał na zdechłego bloga :) Przyznam szczerze, że jest wiele powodów, przez które jest mnie tu tak mało. Pierwszy, mega prozaiczny i błahy to brak laptopa, a pisanie na telefonie czy IPadzie nie należy do moich ulubionych zajęć. Drugi to totalny brak czasu, dzieci w 2 przedszkolach, zajęcia dodatkowe, terapie, praca i ogarniania domu mnie wykańcza, a pisanie wymaga ode mnie dodatkowego skupienia, na które jakoś nie mam już siły. No właśnie, powód trzeci, ostatni, ale równie ważny. Czasem po prostu rzygam autyzmem. Jakkolwiek źle to zabrzmi, moje życie od maja 2016 kręci się wokół autyzmu, wokół walki, z morzem nadziei i łez. Ci którzy chcą i tak wiedzą co u nas, a ci, którzy nie chcą to nie muszą i tyle. No, ale jestem tu dziś i muszę przyznać, że mamy się całkiem niezłe. Obiecałam sobie na początku mojego pisania, że co jak co, ale podsumowanie roku będzie zawsze. Także chyba muszę słowa dotrzymać. N...

Przedszkole

Nawet nie wiemy ile rzeczy musi i potrafi ogarnąć nasz mózg, a i tak ponoć wykorzystujemy tylko max 30% jego możliwości. Człowiek uczy się najwięcej w pierwszym roku życia, potem tylko utrwala, powiela, rozszerza swoją wiedzę...albo zawęża ;). Mózg dziecka jest chłonny i otwarty na wiedzę a jaki jest mózg dziecka autystycznego?.  Czasem patrzę na moją córkę i martwię się, że tylu rzeczy "nie ogarnia". Nie umie się sama ubrać, rozebrać, jeść, umyć zębów, korzystać z toalety...No i mówić. Czy zdąży nadrobić te zaległości?. Czy w ogóle kiedykolwiek posiądzie tę tajemną wiedzę?. Czas pokaże, ale my musimy jej pomóc.

dreams...

Choć los każdego dnia próbuje mnie złamać, podciąć, króciutkie już skrzydła i odebrać resztkę nadziei to nie odbierze mi marzeń! Marzeń o zdrowej szczęśliwej rodzinie, o pięknych świętach, o domu pełnym radosnych głosów moich dzieci... O domu... o swoich czterech kątach,z których nikt mnie nie wyrzuci, które mogę urządzić po swojemu i powiedzieć "wracam do domu"... Marzę o radości- nie płaczu, o śmiechu - nie krzyku, o tym by dzieci się razem bawiły, by się szanowały i wspierały kiedy mnie już nie będzie. Marzę o "normalnym" życiu, o pracy od 8 do 16, o zakupach w weekend, o wakacjach, o spacerach, o tym, by nie wiedzieć co to poradnie, diagnozy, wyniki, badania, terapie... Marzę o życiu... po prostu... I o tym by pranie się samo prało i prasowało :P