Nie lubię Świąt...
A właściwie lubię, ale nie lubię całego zamieszania przed.
Kocham choinki, światełka, nastrój, kiermasze, bombki, brokat i cekiny i świąteczne piosenki, nawet Listy do M (z dedykacją dla Ciebie JP :P).
Nienawidzę kolejek w sklepie, nieuprzejmych ludzi z wózkami wypchanymi po brzegi jakby szykowali się na wojnę, kolejek na 5 kilometrów, korków na ulicach. Wkurza mnie to całe sprzątanie dla Jezuska i wyznaję zasadę, ze skoro urodził się w stajence to niech czuje się u mnie jak w domu ;). Wkurza mnie gotowanie na 100 lat dla conajmniej 100 osób, stanie w kolejce po chleb i nerwowe odliczanie ile jeszcze bochenków zostało na półce i czy starczy dla mnie ;).
W całej tej bieganinie chyba zapomnieliśmy o najważniejszym i nie są to prezenty! Choć akurat te uwielbiam dawać i od dawna już popakowane czekają, aż Mikołaj je odbierze i da moim dzieciom :). Odkąd mam dzieci przeżywam święta od nowa, nawet bardziej niż kiedy sama byłam mała. Chciałabym by miała wspaniałe świąteczne wspomnienia, by tak jak ja do dzisiaj wspominam kapcie, które Mikołaj „zrzucił” na mój parapet, pamiętały swoje dziecięce święta :). Chciałabym by jak najdłużej wierzyły w magię świat, by pisały listy do Mikołaja a potem z wypiekami na buziach otwierały wymarzone prezenty. By miały swoje świąteczne tradycje wyniesione z domu, chciałabym tę tradycję z nimi tworzyć :).
Jutro Wigilia. Marzę o pięknych świętach, rodzinnej atmosferze, luzie, cieple. Mam w nosie ile będzie potraw i czy wystarczy nam chleba do środy. Po raz pierwszy, odkad jestem matką, będę obserwować radość moich dzieci na widok prezentów pod choinka, po raz pierwszy wszyscy usiądziemy przy stole na krzesłach, zjemy barszcz a może i pierogi z kapusta, a potem będę się modlić żeby się nie pochorowali ;).
Ma być wesoło! Głośno, gwarnie, ma być makowiec na podłodze i okruchy na kanapie! Ma być normalnie!
Wesołych Świat Kochani! Oby było radośnie i bez kija...😛
W całej tej bieganinie chyba zapomnieliśmy o najważniejszym i nie są to prezenty! Choć akurat te uwielbiam dawać i od dawna już popakowane czekają, aż Mikołaj je odbierze i da moim dzieciom :). Odkąd mam dzieci przeżywam święta od nowa, nawet bardziej niż kiedy sama byłam mała. Chciałabym by miała wspaniałe świąteczne wspomnienia, by tak jak ja do dzisiaj wspominam kapcie, które Mikołaj „zrzucił” na mój parapet, pamiętały swoje dziecięce święta :). Chciałabym by jak najdłużej wierzyły w magię świat, by pisały listy do Mikołaja a potem z wypiekami na buziach otwierały wymarzone prezenty. By miały swoje świąteczne tradycje wyniesione z domu, chciałabym tę tradycję z nimi tworzyć :).
Jutro Wigilia. Marzę o pięknych świętach, rodzinnej atmosferze, luzie, cieple. Mam w nosie ile będzie potraw i czy wystarczy nam chleba do środy. Po raz pierwszy, odkad jestem matką, będę obserwować radość moich dzieci na widok prezentów pod choinka, po raz pierwszy wszyscy usiądziemy przy stole na krzesłach, zjemy barszcz a może i pierogi z kapusta, a potem będę się modlić żeby się nie pochorowali ;).
Ma być wesoło! Głośno, gwarnie, ma być makowiec na podłodze i okruchy na kanapie! Ma być normalnie!
Wesołych Świat Kochani! Oby było radośnie i bez kija...😛
Komentarze
Prześlij komentarz