Przejdź do głównej zawartości

Sacrifice


Jesteś matką, zrób to, POŚWIĘĆ SIĘ! 
To TWOJE dziecko! 
Jak TY nie pomożesz to zmarnujesz to dziecko!


Każdego dnia słyszę takie teksty, każdego dnia staję na przeciw ludzkim wymaganiom, wyobrażeniom o mnie jako matce. Matce dziecka niepełnosprawnego, matce, która nie ma już prawa do własnego życia, zainteresowań, odpoczynku. Taka matka bohaterka, albo matka skazującą swoje dziecko na zmarnowanie. 
Matka chorego dziecka Musi siedzieć w domu, nie może nigdzie wychodzić, bo każdą chwilę powinna poświecić dzieciom, nawet jak śpią to matka powinna stać nad ich łóżeczkach i nasłuchiwać. Matka nie może pracować, bo czas poświęcony na zarabianie pieniędzy jest czasem straconym. W tym czasie dziecko mogłoby mieć conajmniej 4 zajęcia dodatkowe ( pytanie tylko za co?!). Matka nie może sobie nic kupić ani wydawać pieniędzy na własne przyjemności, matka może kupować tylko dzieciom. Musi mieć niemodne ciuchy, stare znoszone dresy najlepiej z niespieralnymi plamami i  PŁASKIE buty by móc biegać za maluchem. Matka swój "wolny" czas powinna poświęcać dzieciom, praniu, prasowaniu, wyszukiwaniu nowych metod terapii i coraz lepszych lekarzy. Matka powinna być zaniedbana, najlepiej z tłustymi włosami, odrostami i 20 kg nadwagi. Nie powinno to nikogo dziwić bo matka to MATKA, musi wyglądać jak matka!. I powinna być pulchniutka i mięciutka by łatwiej było się do niej tulić. Matka powinna siedzieć pół dnia w parku i rozprawiać z innymi matkami o pieluchach, zasypkach, nowym środku na plamy, ewentualnie o ofertach w Lidlu- ale tylko tych spożywczych!. Matka powinna kochać zabawy z dzieckiem, powinna znać na pamięć wszystkie bajki i smerfne hity, mieć w torebce lub samochodzie: 10 pampersów, mokre i suche chusteczki, lizaki, soczki, drożdżówkę, jogurt i banana i przynajmniej 3 zabawki. 
Każdego dnia staram się zadawać kłam tym opiniom i mimo dzieci, być sobą. Mam prawo być zmęczona, znudzona czy zdenerwowana, mieć czas na własne przyjemności, wyjść z przyjaciółmi, zadbać o siebie, spełniać marzenia, ŻYĆ!. Mam prawo być KOBIETĄ, która ma 3 dzieci, które kocha i zrobi dla nich wszystko bo CHCE, a nie MUSI!...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak nauczyć autystyczne dziecko korzystania z toalety

Jak świat wielki i szeroki, problem odpieluchawiania dotyczy każdego! Każdy z nas kiedyś wyszedł z tetry i powędrował w kierunku toalety... Brzmi romantycznie, ale korzystanie z toalety z romantyzmem niewiele ma wspólnego ;). Bycie matką autystycznego dziecka nie jest łatwe. Trzeba wiele czasu i cierpliwości by osiągnąć choćby najmniejszy cel. Coś co dla matek zdrowych dzieci jest niczym trudnym, dla mnie jest kamieniem milowym na miarę człowieka na księżycu.

Ciągle źle

S Oj dawno mnie tu nie było... Nie, nie oznacza to faktu, że nic się nie dzieje i nie ma o czym pisać. Działo się i dzieje wciąż tyle, że ciężko to ubrać w słowa. Zmiana pracy, nowy dom ( o czym w innym poście), liczne wizyty u specjalistów, sama nie wiem od czego zacząć. Ale dziś nie o tym, dziś po dłuższej przerwie chce sobie troszkę pojęczeć Nad sobą, nad losem rodziców dzieci jak moje.  Bycie matką to ciągłe rozterki, dylematy, pytania bez odpowiedzi...takie życie w szpagacie między domem a światem. Wciąż spóźniona, wciąż w biegu. I wszystko po łebkach. Sprzątanie, gotowanie raz w tygodniu, zajęcia, nawet wieczorne czytanie bajek. Wszystko z zegarkiem w ręku.  Chciałabym więcej czasu poświecić dzieciom, czytać im, bawić się, rysować i słuchać ich opowieści.  Ale nie mam czasu.. Chciałabym jeździć z Milą na terapie, turnusy rehabilitacyjne i ćwiczyć codziennie zadane w przedszkolu prace domowe... ale nie mam czasu Nie dla mnie terapie o15 bo o 15 wychodzę z

2020 czyli życie w czasach zarazy

 Ten rok miał być magiczny w końcu nie co roku zdarza się taka data 2020. Miało być dużo dalekich, szalonych podróży, dzieci na wakacjach u teściów, wolność :)  Cóż jak to mówią „ powiedz Bogu o swoich planach”  sama się sobie dziwię, że miałam tyle planów bo zwykle ich nie robię. Życie mnie już tyle razy zaskoczyło albo wykiwało, że zrozumiałam, że jedyną pewną jest zmiana i niewiadoma... Co z mych planów jest  prawdą, chyba nie muszę mówić bo każdy wie.  Jakbym mogła podsumować ten rok to: wszy w przedszkolu, lockdown, tydzień wakacji, miesiąc przedszkola, kwarantanna i...? Co dalej kolejny lockdown!? Już straciłam wiarę, że ten rok przyniesie nam coś fajnego i chyba ogólnie wolę, żeby nic nie przynosił :)  Ten rok to rok próby dla,całej naszej rodziny, naszego małżeństwa z 10 letnim już stażem, to rok próby dla mojej córeczki. Rok bardzo zmienny, z przerwami w rehabilitacji.  Póki co muszę powiedzieć, że jestem z niej bardzo, bardzo dumna. Szybko zadomowiła się w nowym domu, w sumie