Przejdź do głównej zawartości

coś optymistycznego


MAMY CHOINKĘ!
Przytaszczona przeze mnie (a waży chyba z 20 kilo!), przywieziona w Fiacie Pandzie :) 
JEST! :)
Po 3 latach szukania marnych zamienników, stroików i małych wiszących zdób, nareszcie mam tę prawdziwą ze światełkami i bombkami!. Wstyd się przyznać, ale to moja pierwsza w życiu, żywa choinka :). Moja mama, słynąca z pedantyzmu w życiu nie zdecydowałaby się na prawdziwe drzewko, sypiące się po tygodniu. A ja mam! i cieszę się jak dziecko.
Po raz pierwszy dzieci zawieszały bombki, decydowały gdzie i jak powieszą "gwiazdę",  a maluch po zapaleniu światełek uroczyście odśpiewał "sto lat". 
Drzewko stoi, pachnie i cieszy dając nadzieję na piękne, rodzinne święta. Dziś wrzucam na luz i problemy zostawiam za drzwiami. Mam choinkę, mam rodzinę i...mam bilety na Pearl Jam, a całą resztę mam w d... :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

dreams...

Choć los każdego dnia próbuje mnie złamać, podciąć, króciutkie już skrzydła i odebrać resztkę nadziei to nie odbierze mi marzeń! Marzeń o zdrowej szczęśliwej rodzinie, o pięknych świętach, o domu pełnym radosnych głosów moich dzieci... O domu... o swoich czterech kątach,z których nikt mnie nie wyrzuci, które mogę urządzić po swojemu i powiedzieć "wracam do domu"... Marzę o radości- nie płaczu, o śmiechu - nie krzyku, o tym by dzieci się razem bawiły, by się szanowały i wspierały kiedy mnie już nie będzie. Marzę o "normalnym" życiu, o pracy od 8 do 16, o zakupach w weekend, o wakacjach, o spacerach, o tym, by nie wiedzieć co to poradnie, diagnozy, wyniki, badania, terapie... Marzę o życiu... po prostu... I o tym by pranie się samo prało i prasowało :P

Jak nauczyć autystyczne dziecko korzystania z toalety

Jak świat wielki i szeroki, problem odpieluchawiania dotyczy każdego! Każdy z nas kiedyś wyszedł z tetry i powędrował w kierunku toalety... Brzmi romantycznie, ale korzystanie z toalety z romantyzmem niewiele ma wspólnego ;). Bycie matką autystycznego dziecka nie jest łatwe. Trzeba wiele czasu i cierpliwości by osiągnąć choćby najmniejszy cel. Coś co dla matek zdrowych dzieci jest niczym trudnym, dla mnie jest kamieniem milowym na miarę człowieka na księżycu.

Xmas

Grudzień, miesiąc w zasadzie w całości oparty na przygotowaniach do Świąt. Tych najpiękniejszych, najbardziej rodzinnych, nastrojowych, rodzinnych. Jest Mikołaj, jest choinka, piękne, błyszczące bombki i wszechobecne świąteczne dekoracje.  Są też piosenki, tak dobrze nam znane, ograne do bólu, a jednak tak miłe dla ucha, sprawiające, że od razu robi się cieplej w sercu. Grudzień to miesiąc przedstawień w przedszkolu, prezentów, cudownego nastroju, zapachu pierniczków i wszechogarniającej radości. Jest, ale nie dla mnie...