Przejdź do głównej zawartości

2018


Żeby nie było, że tylko tu smęcę...

Życzę wszystkim by nowy rok był lepszy! 
Byśmy zawsze szli do przodu, wolno, ale do przodu!
No i zdrowia! 

A sobie i mojej rodzinie życzę byśmy się nie pozabijali 😆 byśmy więcej spali, mniej krzyczeli i więcej rozmawiali. 
Chciałabym by w tym roku dzieci zaczęły dobrze mówić, przestały robić w pieluchy i żeby nie chorowały.
Mniej wizyt w szpitalach, przychodniach, urzędach...
I żebyśmy za rok witali 2019 w tym samym składzie, tylko lepszym i zdrowszym 💗

Sobie życzę by wynaleziono skarpetki w sprayu bo nie cierpię ich prać i parować 👀
I żeby można było chudnąć nic nie robiąc...
No i pływać bym się chciała nauczyć 😕


2017 kończymy w domu z inhalatorem włączonym 9 razy dziennie. Zapalenie oskrzeli i płuc - szpital domowy :/ 
2018 będzie rokiem wyzwań, powrotu do pracy, życia jak przeciętny Kowalski od piątku do piątku...
Trzymajcie kciuki! 

Żegnaj 2017. witaj NOWY, LEPSZY 2018!


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

dreams...

Choć los każdego dnia próbuje mnie złamać, podciąć, króciutkie już skrzydła i odebrać resztkę nadziei to nie odbierze mi marzeń! Marzeń o zdrowej szczęśliwej rodzinie, o pięknych świętach, o domu pełnym radosnych głosów moich dzieci... O domu... o swoich czterech kątach,z których nikt mnie nie wyrzuci, które mogę urządzić po swojemu i powiedzieć "wracam do domu"... Marzę o radości- nie płaczu, o śmiechu - nie krzyku, o tym by dzieci się razem bawiły, by się szanowały i wspierały kiedy mnie już nie będzie. Marzę o "normalnym" życiu, o pracy od 8 do 16, o zakupach w weekend, o wakacjach, o spacerach, o tym, by nie wiedzieć co to poradnie, diagnozy, wyniki, badania, terapie... Marzę o życiu... po prostu... I o tym by pranie się samo prało i prasowało :P

Ludzkie gadanie

Ona tak zawsze? Pyta kominiarz, który przyszedł do domu sprawdzać gaz i wywołał histerię u mojej córki. Czemu ona tak krzyczy? Pyta zirytowana sąsiadka, która przeklina moment naszego pojawienia się w bloku, a w lodówce trzyma szampana na nasze pożegnanie ;). Czy pani jest mamą tej dziewczynki, która tak ciągle płacze? Pyta osiedlowa pani sprzątająca wpatrując się na mnie jak na wyrodną matkę maltretującą dzieci. Niewychowane dziecko! Niech ją pani uciszy ! Cedzą przez zaciśnięte zęby, współpasażerowie w tramwaju, "ZAMKNIJ SIĘ!", dodaje miła babcia w bereciku, gdyby jej wzrok potrafił zabijać, już by nas nie było...

Po co matce praca?

Po co matce dziecka niepełnosprawnego praca?. Po co się jeszcze męczyć? Mało mamy pracy w domu?.  Tak to się już utarło w naszym społeczeństwie, że kobieta powinna się poświecić domowi i rodzinie, a to mąż - niczym jaskiniowiec, przynosi do domu zdobycze. Ojciec powinien, a wręcz musi, zarobić na dom, mieć dobrą i pewną pracę. Powinien zarabiać i realizować się w pracy. A matka? Do matki należy dom, pranie, prasowanie, opieka nad dziećmi. Społeczeństwo wybaczy matce brak stałego zatrudnienia, przecież zajmuje się domem. Niepracujący ojciec postrzegany jest jako leser, nierób, degenerat z piwem w ręku.  Nie zgadzam się ani z jednym ani z drugim stwierdzeniem!. Dziś w dobie równouprawnienia ( a przynajmniej jego usilnej promocji ) matka i ojciec powinni dzielić się obowiązkami. Ojcu nie spadnie poziom testosteronu gdy rozwiesi pranie, a matka nie stanie się od razu babochłopem gdy pojedzie zmienić opony...